Właśnie ON … HARRY STYLES stał przede mną we własnej osobie. Nie
wiedziałam co powiedzieć i jak się zachować .
Czas jakby nagle zwolnił . Nasze oczy się spotkały , ale ja nie rzuciłam
mu się na szyję . Wstałam i najmocniej jak potrafiłam spoliczkowałam go . Zaraz
po tym wybiegłam . ‘ Przecież nie mogę stać
i gapić się na tego palanta . Nie po tym jak mnie wystawił 2 lata temu ‘
–pomyślałam . Nie widziałam gdzie biegnę . Oczy miałam zalane łzami . Nagle
poczułam że uderzam w coś twardego . Już wiedziałam że na kogoś wpadłam .
-Przepraszam – Rzuciłam tylko i już chciałam uciec , jak
najszybciej , ale coś a raczej ktoś chwyta mnie za nadgarstek i przyciąga do
siebie . Ten ktoś przytulił mnie mocno . Szczerze nie obchodziło mnie kto to . Muszę
się komuś wypłakać w przysłowiowy „rękaw” .
Gdy po jakimś czasie w miarę doszłam do siebie , odsunęłam go (zakładałam
że to chłopak) i spojrzałam mu w oczy . Zatkało mnie . Stał przede mną wysoki
mulat o piwnych oczach . Ubrany był w granatowy t-shirt (który cały zasmarkałam)
, bejsbolówkę , jensy i skaty .-Przepraszam –wydukałam nieśmiało .
-Nic się nie stało . – Uśmiechnął się . O boże jego uśmiech !!!
-Ale ja … naprawdę przepraszam , zwłaszcza za koszulkę . Pewnie byłeś z kimś umówiony … a teraz–Wskazałam palcem na t-shirt .
-To nic .-machnął ręką .
-Serio . A umówiony byłem z kumplami .
-Hmmm…. To.. ja lepiej już pójdę i tak zajęłam ci sporo czasu .- Odwróciłam się i już chciałam iść gdy powiedział .
-Może cię podwieźć ?
-Nie . Naprawdę nie trzeba . Przejdę się .
-Hmm… No to idę z tobą .
-A…a…ale jak to ? A koledzy .. ?
-Jak kochają to poczekają . Po za tym jak im powiem że spotkałem tak śliczną dziewczynę to jeszcze będą mi zazdrościć . – Na mojej twarzy pojawił się lekki rumieniec i uśmiech .
-Zayn - I tak zaczęła się nasza rozmowa . Gadaliśmy o wszystkim . O pogodzie , ciuchach , muzyce . Chciał nawet co się stało , ale widział że ten temat mnie rani , więc go nie poruszał . Gdy zrobiło mi się chłodno oddał mi swoją bejsbolówkę (jaki dżentelmen) . Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącego smsa .
- Przepraszam , na chwilę – Kto mi przerywa teraz gdy czuję się normalnie . Mimi ? hmm… Dziwne że jest jeszcze na tyle trzeźwa by zauważyć że mnie nie ma .
Mimi:
-Gdzie jesteś laska ?? :*
Nie odpisałam . I instynktownie schowałam telefon do
kieszeni kurtki .
-Nie odpiszesz ?-Nie to nic , kumpela . I tak zaraz będzie miała zgon .
-HAHA . Niech zgadnę , kumpela została sama w klubie ? Nie ładnie . – Powiedział ironicznie i uśmiechnął się .
-TAK , została ! Chociaż pewnie już nie sama . Aż dziwne że zauważyła że mnie nie ma .- Powiedziałam i oddałam uśmiech . Akurat zauważyłam znajomą uliczkę .
-Tutaj mieszkam . – wskazałam na dom w kolorze ekri . Odprowadził mnie pod same drzwi .Szybko znalazłam klucz .
-To… do zobaczenia .- chciałam się odwrócić i zniknąć za drzwiami , ale on mi na to nie pozwolił .
-Ekhem … mógł bym .. moją kurtkę ?
-A… tak … przepraszam … zapomniałam … -szczerze , zrobiło mi się przykro . Ale oddałam mu ją . Jednak on nie tak zakończył nasze spotkanie . Widziałam jak pochyla się i… dał mi buziaka w policzek .
-Dobranoc –wyszeptał mi do ucha . Potem odwrócił się i
odszedł . A ja ? Ja stałam jak ten słup
z ręką na policzku . Gdy zniknął za zakrętem wyszeptałam .
-Dobranoc ._______________________________________________
No i jest 4 rozdział , pisany dzisiaj u fryzjera :D
Dzięki Ostra za pomoc :*
Dzięki za 4 kom przy poprzednim rozdziale , jesteście kochani :*
Za błędy , jakiekolwiek PRZEPRASZAM ! ;p
Następny rozdział po 6 komętarzach .
Miłego !