niedziela, 25 listopada 2012

Rozdział 6




Otworzyłam drzwi a za nimi stał jakiś koleś z kwiatem i kopertą .
-Tak słucham ?
-Witam , pani Zoey Sheil ?
-Tak , to ja .
-Poproszę o podpis .- chłopak wyjął dziwne urządzenie z małym rysikiem .
-Ale.. o co chodzi ?
-Przesyłka dla pani od … -spojrzał na jakieś notatki .
-Niestety przesyłka jest anonimowa .-Anonim ? Do mnie ? Dziwna sprawa . Ciekawe od kogo to ?
 -Jest pan pewien że to nie pomyłka ?
-Jeśli nazywa się pani Zoey Sheil i mieszka tutaj to na 100 % nie jest pomyłka .-Powiedziałlekko rozbawiony całą sytuacją .
-Skoro tak pan mówi .-Lekko speszona podpisałam się i odebrałam przesyłkę  . Zamknęłam drzwi i poszłam do salonu . Kwiatem była pomarańczowa lilia . Uwielbiam lilie ponieważ wiem że moja mama je kochała i przypominają mi o niej .Ten ktoś ,który przysłał mi ten kwiat musi mnie znać bo chyba nie przez przypadek wybrał ten rodzaj z tysięcy innych kwiatów . Wstawiłam go do wazonu i usiadłam z kopertą w dłoni na kanapie .Otworzyłam kopertę a w niej znajdowała się nieduża tekturowa kartka z jednym dziwnym zdaniem : „Wyjdź na balkon!” . –CO ?  Takie niby jedno proste zdanie , a nad jego sensem zastanawiałam się 15 minut . ‘O co tutaj chodzi ? ‘ W końcu  poszłam na górę . Po drodze chwyciłam tylko ulubioną , rozciągniętą bluzę bo byłam tylko w bokserce i krótkich spodenkach .  Otwierając balkonowe drzwi poczułam na twarzy chłodny podmuch . Zaczęłam pocierać dłońmi ramiona bo zrobiło mi się zimno , ale chłód po chwili nie miał znaczenia gdy ujrzałam co znajduje się pod moim balkonem . W małym ogródku pod nim znajdowała się sterta różowych lilii , ułożonych w jedno duże serce . Wyglądało to tak oszałamiająco że w oku zakręciła mi się łezka .  Zrobiłam zdjęcie bo wiedziałam że kwiaty pobędą tu jeden lub dwa dni zanim mój okropny sąsiad się ich pozbędzie .Teraz już naprawdę chciałam wiedzieć ‘Kim jest mój tajemniczy wielbiciel ?’ . Nagle za uwarzyłam  kolejną kopertę leżącą na balkonowych płytkach . Szybko ją podniosłam i zaczęłam otwierać z tak silnym zapałem i euforią , spodziewając się kolejnej niespodzianki , lecz jedyny napis jaki widniał  na tekturowej karteczce w środku to liczba . Jedna zwykła liczba ‘730+1’. Co to mogło oznaczać ? Może chodzi o ilość kwiatów , tylko po co to ‘+1’ nie mogło być po prostu 731 ? Co tu jest grane ? Nie miałam siły dłużej o tym myśleć więc szybko wróciłam do środka . Schowałam obydwie koperty wraz z zawartością do szafki nocnej . Kwiatka zostawiłam na dole . teraz byłam, za bardzo zmęczona żeby po nią iść . Ułożyłam się do snu i nawet nie wiem kiedy zasnęłam .

                                                                             ~*~
Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi . Zegar przy łóżku wskazywał godzinę 11:15 . OMG ale długo spałam . Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi uśmiechniętej blondynce .
-No proszę kogo tu przywiało .Hej pijaczko jak się balowało ?– zapytałam cały czas śmiejąc się z Mimi.
-Nic mi nie mów.-Chwyciła się jedna ręką za głowę i weszła do środka . Skierowała się prosto do kuchni i usiadła przy stole a ja naprzeciwko niej .
-Sorka Zo , przyszła bym wczoraj ale ten kac morderca …Mówię ci nigdy więcej alkoholu . Szkoda że tak szybko z tam tond wyszłaś , ale słyszałam co się stało . Tak  ogóle mam coś dla ciebie .- zaczęła grzebać w torebce i wyciągnęła z niej
-MÓJ TELEFON ! Ale skąd ty ? Jak ty ? Dziękuję
-Twój nowy znajomy go miał . Zapewnił mnie że nic ci nie jest i że już pewnie smacznie śpisz . Poza tym po akcji z Harrym nie chciałam ci przeszkadzać bo i tak nie byłam w idealnym stanie .
-Ok , ok nie przejmuj się , ale skąd ty wiesz o Zaynie ?
-Jeśli Zayn to taki ciemnowłosy mulat z blond pasemkiem , to powiedzmy że jego dobry kumpel świetnie całuje .- Oparła się o blat kładąc głowę na dłoniach i rozmarzyła się trochę .
-No proszę czyżby nasza panna ‘chłopaki to tylko na jedną noc’ się zakochała ?
-Szczerze mówiąc … nie wiem ale on jest naprawdę inny od reszty . Nie wiem jak to będzie na trzeźwo, ale pożyjemy zobaczymy . Jesteśmy umówieni dzisiaj o 18 .
-Hoho szybko działacie , ale jeśli masz być dzięki temu szczęśliwa nie bronię . A teraz wróćmy do tematu telefonu . Dał ci go Zayn , tak ?
-Tak , niechętnie ale oddał .
-Czemu niechętnie ?
-Chciał ci go oddać ‘osobiście’ –zarumieniłam się na te słowa –ale jakoś go namówiłam żeby mi go dał.  Poza tym widzę że po twoim wyjściu z klubu działo się sporo skoro się rumienisz .
-Niee… po prostu on był …. Miły-to chyba dobre określenie , w końcu nie znam go za dobrze.
-Dobra dobra ściemniać to możesz bratu lub babci , ale mnie nie oszukasz .- wystawiłam jej język i zaczęłyśmy się śmiać . Ale przypomniałam sobie o czyś i chociaż to bolało musiałam zapytać /
-A jak tam Styles ?
-Noooo…
-Noooo co ?
-No usłyszał trochę ode mnie , nawrzucałam mu i w ogóle no bo Zo ja wiedziałam o tym że oni już są w mieście i wtedy jak byłaś w łazience napisałam mu żeby poszedł wszędzie tylko nie do Luny ale jak widać nie posłuchał mnie .
-Okej okej wiem że robiłaś to dla mnie więc ci wybaczam to że mi nie powiedziałaś o ich powrocie dzisiaj .
-A wiesz Zo że on też kumpluje się z Liamem .
-Lia… Że kim ?
-Koleś świetnie całujący !
-aaaa no to trzeba było tak od razu .
-Ok , to od razu cię oświecę że zespół do którego należy Styles to ONE DIRECTION . W skład wchodzą Liam i Zayn a także Niall i Louis no i oczywiście Harry .Przyjechali przed wczoraj , w dzień naszej imprezy  a wyjadą dokładnie za tydzień w poniedziałek .
-CO ?!? Dzisiaj jest poniedziałek ?! O nie , nie ,nie ,nie , NIE !! Zupełnie zapomniałam , kurde NO ! –Walnęłam pięścią w stół i zmarnowana schowałam twarz w dłoniach .
-Zoey ? Zo , co jest grane ? Czy ja o czymś nie wiem ?
-Dziś jest poniedziałek , poniedziałek 2 lipca 2012 , prawda ?
-No tak iii…
-I to że dziś zaczynają się treningi . – Walnęłam głowa w blat stołu .
-Jakie do cholery treningi Zo ? Wyrażaj się jaśniej !
-Pamiętasz te nasze lokalne zawody pływackie 3 miesiące temu  ?
-Jasne że pamiętam tam pobiłaś swój rekord i zrobiłam ci najwięcej zdjęć w całym życiu . –Wyznała dumnie .
-No i właśnie na nich były jakieś grube szychy ze związku pływackiego i zaproponowali mi abym była rezerwową na olimpiadzie , tak wiesz w razie W . Ale żeby być w tej rezerwie muszę się stawić dzisiaj na treningu .
-To wspaniale . Czemu mi o tym nie powiedziałaś ?
-Bo nie chciałam zapeszyć , to miała być taka niespodzianka . Nikt nie wiedział , nawet Alex .
-Okej , no i w czym problem słońce ?
- W tym że tam nie zdążę bo pociągi jadą co 5 godzin , a trening jest w Londynie .
-A ja nadal nie wiem w czym problem ?
- No jak to w czym ? Nie zdążę tam do 16 .
-Zawiozę cię żabko .
-A…ale na serio ?
-Serio ,serio jesteś dla mnie jak siostra i to co dla ciebie jest ważne , dla mnie jest 10 razy ważniejsze . A teraz idź się spakować . Czekam na ciebie w samochodzie .
-Jesteś najlepsza –wstałam , ucałowałam ją w policzek i szybko pobiegłam do pokoju .Gotowa byłam w 5 minut . Bo na nie muszę wyglądać jak księżniczka . Zbiegłam na dół , zamknęłam na dom i wsiadłam do samochodu Mi która właśnie kończyła rozmowę przez telefon i odpalała silnik .
-…no ok dzięki papa.’ I jak gotowa ?
-Gotowa , z kim rozmawiałaś ?
-Z Liamem . Nie będziesz miała nic przeciwko jeśli pojedzie z nami .
-Nie jasne że nie –uśmiechnęłam się –w końcu muszę poznać przyszłego ‘zięcia’.
-haha bardzo zabawne .
W drodze po Liama zdążyłam jeszcze opowiedzieć  Mi o akcji z kwiatami . Była chyba bardziej zdziwiona tym wszystkim ode mnie . Dojechałyśmy pod dom Stylsa .
-Co my tu robimy ?
-Cały zespół mieszka u niego więc…
-Rozumiem –Mi zatrąbiła i z domu wyszedł krótko ścięty chłopak w koszuli w kratę i dżinsach . Wsiadł do samochodu ,przywitał się i już po krótkiej chwili byliśmy w drodze do Londynu .  






__________________________________________
Przepraszam za tak długą nieobecność ,
po pierwsze nie miałam weny ,
 po drugie moi nauczyciele sobie ze mnie naprawdę żartują i nie dają mi żyć (2 LO) ,
 po trzecie do pisania zraża mnie zepsuta klawiatura .
Naprawdę wybaczcie mi <3
Co do Liebsten Award --> postaram się odpowiedzieć na nominacje w poniedziałek lub wtorek .
Sorka ale naprawdę jutro mam spr. z Chemii
we wt z Matmy a w środę z Biologi i do tego wiersz na pamięć z anglika  :/
nie wyrabiam więc nie miejcie mi niczego za złę .
Następny rozdział mam nadzieję za tydzień i że będzie lepszy od tego ,
bo ten jest nudny i mi się nie podoba 
Miłęgo :*

sobota, 3 listopada 2012

Rozdział 5


*Zayn
Byłem tak oczarowany jej osobą . Zoey była śliczna i miła .Myślałem o niej przez całą drogę powrotną do klubu . Z zamyślenia wyrwał mnie śmiejący się Lou .
-Ej stary jak by widział jak ta laska dowaliła Harremu . Hahaha  zobaczysz młody cały tydzień będzie czuł urazę do tej panienki .
-Dzięki Lou . Też się pośmieję jak jakaś laska znowu wyśmieje twoje ruchy na parkiecie .-odpowiedział naburmuszony Loczek , który trzymał zimną puszkę przy twarzy . Szczerze trochę żałuję że nie widziałem jak pierwsza laska w życiu odrzuca Harrego , ale jak przypominam sobie o Zo to żal znika .
-Zayn ! Zaaaaayn !! Słuchasz mnie ?! – Niall zaczął machać ręką przed moją twarzą .
-Co ? A tak … , a o czym mowa ?
-I widzicie mówiłem że jest jakiś dziwny , od kiedy tu przyszedł .Przyznaj się co zrobiłeś ?? – kurcze aż tak mnie wzięło ? Muszę się pochwalić chłopakom bo już dłużej nie wytrzymam .
-Noo… Poznałem kogoś …i ten ktoś bardzo mi się spodobał … - chyba się trochę zarumieniłem mówiąc  to bo chłopaki zaczęli mi się dziwnie przyglądać .
-Kochani koledzy !!! Oświadczam wszem i wobec że nasz BadZaynuśBoy się zakochał !!- wrzasnął Lou i potargał za włosy .
-Ej !! Tylko nie włosy , godzinę układałem te cudeńka .
-Tia .. Ale z charakteru nic się nie zmienił – zażartował Harry
-Dobra , dobra Harry ty tam policzków pilnuj – rzucił Lou i wystawił mu język .
-A ty kasanowo lepiej opowiadaj , jak wygląda , ile ma lat , fanka czy raczej nas nie lubi , ma kogoś , masz jej numer ??
-hahaha Lou zawsze musisz wszystko wiedzieć ? Co nie ?
-Nie wszystko ! Ale chcę wiedzieć kto sprawia że masz taki wyraz twarzy –wskazał palcem w moja stronę .
-Nie wiem dużo tylko tyle że jest śliczna , miła ,zabawna , sympatyczna ,nieśmiała , słodka , skromna i łatwo ją zranić . Nie poznała mnie co znaczy że to nie nasza fanka – Mówiłem o niej jak bym znał ją całe życie . Czyżbym sie zakochał ? JA Zayn Malik ….. ZAKOCHANY ! ? Niall , Harry i Lou przyglądali mi się z głupimi uśmieszkami na twarzach ..
-A no właśnie , gdzie jest Liam ?-Dopiero teraz zauważyłem brak przyjaciela .
-Nim się nie przejmuj , zajmuję się pewną blondynką – Niall wskazał fotel na którym  siedział Li i lizał się z jakąś laską .
-To Mimi – Powiedział obojętnie Loczek . Wszyscy spojrzeliśmy na niego z miną „z kąt ty to kurwa wiesz” ?
-No co ? Na co tak patrzycie ? Przecież tu mieszkałem a Holmes Chapel to wieś , więc znam tu wszystkich . Poza tym Mi to kumpela tej co mi przyłożyła .
-Nooo… Dobraaa… ale wracając do naszego kochasia , nie uciekaj od tematu ! – zaśmiał się Lou . Mimowolnie też się uśmiechnąłem bo wróciłem myślami do Zo , z tych przemyśleń wyrwał mnie Li .
-HEJ ZAYN !! Gdzie się podziewałeś całą noc !?! – wykrzyczał mi prosto do ucha .
-Hej Liam . Po co wydzierasz mi się do ucha ! To że pierwszy raz schlałeś się bardziej od nas nic nie znaczy !
-Ojejku , coś ty taki drażliwy dzisiaj ? Rozchmurz się ciołku , życie jest piękne ! A tak  w ogóle chciałbym wam kogoś przedstawić . To jest Mimi – Dziewczyna podeszła do każdego z nas po kolei z wielkim uśmiechem przedstawiła się i podała rękę , ale gdy tylko zobaczyła Harrego mina jej zrzedła .
-CO TY TU ROBISZ !?! Pisałam ci dzisiaj że nie masz się tu pokazywać ! – Wszyscy zrobiliśmy zdziwione miny z wyjątkiem Hazzy .
-Wiem , nie drzyj się na mnie . Ty nic nie rozumiesz , muszę z nią pogadać i wszystko wyjaśnić .
-Ale ona nie ma zamiaru cię widzieć ! Wiesz ile ona przez ciebie wycierpiała ? NIE ! NIE WIESZ ! To mi wypłakiwała w rękaw !
-Ale Mi…
-Nie , nie chcę tego słuchać ! A tak w ogóle gdzie ona jest ?
-Nie wiem , widzisz że mi przywaliła i wyszła .
-No pięknie , jeszcze cię widziała głąbie ! Muszę do niej zadzwonić . Przepraszam  was .- Dziewczyna wyciągnęła telefon i zaczęła do kogoś dzwonić . Nie kumałem tej całej sytuacji między Mimi a Harrym . O kogo im mogło chodzić i co mogli mieć na myś…
-Ej Zayn twój telefon dzwoni ? – powiedział Niall i wszyscy spojrzeli na mnie . Co mnie zdziwiło , to nie był mój dzwonek . Włożyłem rękę do kieszeni kurtki i wyciągnąłem niebieskiego IPhona .
-Ekhem… koleś skąd masz telefon Zoey ?- zapytała Mimi .

 

*Zoey
Obudziłam się rano z potwornym bólem głowy ‘Zo nigdy więcej nie łącz alkoholu z płaczem ‘ pomyślałam sobie . I nagle poczułam śliczny zapach . Hmm… ale przecież babcia ma wrócić dopiero za  2 dni . Szybko zeszłam na dół do kuchni . Widok który ujrzałam wywołam u mnie wielkiego banana na twarzy .
-ALEX !! Co ty tu ?! Jak ty tu ?! ALEX ! – podbiegłam do chłopaka i mocno go przytuliłam .
-Hej księżniczko – Alex dał mi buziaka w czoło i przytulił jeszcze mocniej .
-Alex co ty tu robisz ? – wyszeptałam mu w koszulę .
-Przyjechałem sprawdzić jak trzymasz bo babcia się martwiła . Czemu nie odbierasz od niej telefonu ?
-Ale przecież ona nie … O NIE ! – Zostawiłam telefon w kurtce tego kolesia !
-A nie ważne , widocznie nie słyszałam .-Chłopak spojrzał na mnie ze zdziwieniem .
-No nie ważne , potem go poszukam. A teraz chciałam zapytać co tak ładnie pachnie ?
-A naleśniki .
-A dla mnie ?
-A dla ciebie .- roześmiał się .
-Kochany jesteś – ucałowałam go w policzek .
- Wiem wiem  ktoś musi – zaczęliśmy się śmiać . Usiedliśmy do stołu . W czasie konsumowania rozmawialiśmy .W którymś Momocie zapytał :
-Ej Zo wiem że to nie moja sprawa , ale czemu płakałaś ?
-Skąd wiesz że płakałam ?
-To widać , masz strasznie podpuchnięte oczy .- humor od razu mi się popsuł ale przed Alexem nie mam tajemnic .
-Dupek Styles wrócił na stare śmieci .
-Uuu… no to grubo . Jeszcze mu nie wybaczyłaś tej akcji na imprezie , co nie ? – zapytał z troską .
-Nie , nigdy mu nie wybaczę . Wybacz , wiem że ty i on się kumplowaliście a przeze mnie się to popsuło ale …
-Żadnego ale Zo , rozumiem schrzanił sprawę .Kumam , ale obiecaj mi że nie będziesz więcej przez niego płakać i pić po nocy .- Szturchnął mnie w ramię i pokazał język .
-Ojejku-jejku raz czy dwa człowiek będzie miał kaca i już się z niego śmieją . Mam ci przypomnieć te wszystkie imprezy na których byłeś  w moim wieku i cię kryłam , czy może to jak po niektórych dostawała szału .-zaczęłam się śmiać .
-Dobra , dobra nie było tematu . – Wystawił ręce w geście obrony .
-Alex na jak długo przyjechałeś ?
-Jestem tylko dzisiaj do wieczora , sorry młoda ale jutro mam wykłady .
-Nie wierzę  Alex Sheil  zaczął przywiązywać wagę do nauki . Czekaj , czekaj zapiszę w kalendarzu .
-haha bardzo śmieszne , też byś mogła się za nią wziąć .
-Oj tam , oj tam .
Od tego momentu śmialiśmy się i rozmawialiśmy do wieczora . W końcu musiał wracać do Londynu . Pożegnałam się z nim i ruszyłam w stronę pokoju . Chyba wam wszystkiego nie powiedziałam . Alex to mój starszy o 3 lata brat . Kocham go jak nikogo innego . Opiekował się mną i wspierał mnie gdy nie miałam nikogo . Nasza mama zmarła gdy miałam 4 latka . Zaraz po jej śmierci ojciec się załamał i nas zostawił . Został mi tylko Alex i babcia , która opiekowała się nami od kąt pamiętam . Te wszystkie wspomnienia o rodzicach wywołują u mnie ból. Z rozmyślań wyrwał mnie dzwonek do drzwi . Otworzyłam je a za nimi stał …





______________________________________________
Przepraszam za tak długą nieobecność .
Mam nadzieje że rozdział wam się podoba :)
Komętujcie i wgl co tam chcecie :P
kontakt na GG --> 32815499 i TT --> @WinAngel1995 
Miłego :D

niedziela, 21 października 2012

Rozdział 4


Właśnie ON … HARRY STYLES stał przede mną we własnej osobie. Nie wiedziałam co powiedzieć i jak się zachować .  Czas jakby nagle zwolnił . Nasze oczy się spotkały , ale ja nie rzuciłam mu się na szyję . Wstałam i najmocniej jak potrafiłam spoliczkowałam go . Zaraz po tym wybiegłam . ‘ Przecież nie mogę stać  i gapić się na tego palanta . Nie po tym jak mnie wystawił 2 lata temu ‘ –pomyślałam . Nie widziałam gdzie biegnę . Oczy miałam zalane łzami . Nagle poczułam że uderzam w coś twardego . Już wiedziałam że na kogoś wpadłam .
-Przepraszam – Rzuciłam tylko i już chciałam uciec , jak najszybciej , ale coś a raczej ktoś chwyta mnie za nadgarstek i przyciąga do siebie . Ten ktoś przytulił mnie mocno .  Szczerze nie obchodziło mnie kto to . Muszę się komuś wypłakać w przysłowiowy „rękaw” .  Gdy po jakimś czasie w miarę doszłam do siebie , odsunęłam go (zakładałam że to chłopak) i spojrzałam mu w oczy . Zatkało mnie . Stał przede mną wysoki mulat o piwnych oczach . Ubrany był w granatowy t-shirt (który cały zasmarkałam) , bejsbolówkę , jensy i skaty .
-Przepraszam –wydukałam nieśmiało .
-Nic się nie stało . – Uśmiechnął się . O boże jego uśmiech !!!
-Ale ja … naprawdę przepraszam , zwłaszcza za koszulkę . Pewnie byłeś z kimś umówiony … a teraz–Wskazałam palcem na t-shirt .
-To nic .-machnął ręką .
-Serio . A umówiony byłem z kumplami .
-Hmmm…. To.. ja lepiej już pójdę i tak zajęłam ci sporo czasu .- Odwróciłam się i już chciałam iść gdy powiedział .
-Może cię podwieźć ?
-Nie . Naprawdę nie trzeba . Przejdę się .
-Hmm… No to idę z tobą .
-A…a…ale jak to ? A koledzy .. ?
-Jak kochają to poczekają . Po za tym jak im powiem że spotkałem tak śliczną dziewczynę to jeszcze będą mi zazdrościć . – Na mojej twarzy pojawił się lekki rumieniec i uśmiech .

              Szliśmy razem w stronę mojego domu , w ciszy . Była ona trochę hmm… „niezręczna”. Musiałam ją przerwać . Od czego by tu … ? Już wiem !
-Tak w ogóle nazywam się Zoey –Wyciągnęłam rękę w jego stronę .
-Zayn  - I tak zaczęła się nasza rozmowa . Gadaliśmy o wszystkim . O pogodzie , ciuchach , muzyce . Chciał nawet co się stało , ale widział że ten temat mnie rani , więc go nie poruszał . Gdy zrobiło mi się chłodno oddał mi swoją bejsbolówkę (jaki dżentelmen) . Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącego smsa .
- Przepraszam , na chwilę – Kto mi przerywa teraz gdy czuję się normalnie . Mimi ? hmm… Dziwne że  jest jeszcze na tyle trzeźwa by zauważyć że mnie nie ma .
Mimi:
-Gdzie jesteś laska ?? :*

Nie odpisałam . I instynktownie schowałam telefon do kieszeni kurtki  .
-Nie odpiszesz ?
-Nie to nic , kumpela . I tak zaraz będzie miała zgon .
-HAHA . Niech zgadnę , kumpela została sama w klubie ? Nie ładnie . – Powiedział ironicznie i uśmiechnął się .
-TAK , została ! Chociaż pewnie już nie sama . Aż dziwne że zauważyła że mnie nie ma .- Powiedziałam i oddałam uśmiech . Akurat zauważyłam znajomą uliczkę .
-Tutaj mieszkam . – wskazałam na dom w kolorze ekri . Odprowadził mnie pod same drzwi .Szybko znalazłam klucz .
-To… do zobaczenia .- chciałam się odwrócić i zniknąć za drzwiami , ale on mi na to nie pozwolił .
-Ekhem … mógł bym .. moją kurtkę ?
-A… tak … przepraszam … zapomniałam … -szczerze , zrobiło mi się przykro . Ale oddałam mu ją . Jednak on nie tak zakończył nasze spotkanie . Widziałam jak pochyla się i… dał mi buziaka w policzek .
-Dobranoc –wyszeptał mi do ucha . Potem odwrócił się i odszedł  . A ja ? Ja stałam jak ten słup z ręką na policzku . Gdy zniknął za zakrętem wyszeptałam .
-Dobranoc .





_______________________________________________
No i jest 4 rozdział , pisany dzisiaj u fryzjera :D
Dzięki Ostra za pomoc :*
Dzięki za 4 kom przy poprzednim rozdziale , jesteście kochani :*
Za błędy , jakiekolwiek PRZEPRASZAM ! ;p
Następny rozdział po 6 komętarzach .
Miłego !


wtorek, 16 października 2012

Rozdział 3


-Omnomnomnom Czujesz to Zo ? –Zapytała Mi jak tylko weszłyśmy do ciemnego pomieszczenia . Widziałyśmy   tylko migające światła i słyszałyśmy  głośną muzykę .
-Co mam czuć ?! Zapach spoconych od tańca ludzi , alkoholu , wymiocin czy ćmików ? Tak czuję .
-Nie idioto !! Ja wyczuwam tutaj … DOBRĄ ZABAWĘ !!! – I ten optymizm w oczach Mimi … Ale … musiałam jej przyznać rację . Od momentu jak weszłyśmy do klubu mam ochotę wkręcić się na parkiet . Muszę się upić i oderwać od dołującej rzeczywistości .
-To cooo idziemy tańczyć ?
-NIEEEE !!!! – Krzyknęła mi prosto do ucha .
-Czemu… ?? – Zrobiłam oczy a’la kot ze Shreka .
-Because … po pierwsze znajdźmy nasze miejsce , po drugie załatwmy drinki , potem możesz wbic na parkiet i tańczyć do rana . I pamiętaj o ostatnim , i najważniejszym  punkcie tej nocy … musimy znaleźć jakieś ciacho na wieczór  :)
-Tak jest panie kapitanie .
-Hahaha … widze że humorek wrócił .
-Powoli . Żeby wrócił całkowicie musze w 100 % być pod wpływem upojenia alkoholowego.
-Rozumiem. Chdź idziemy na nasza miejscówkę. – nasze miejsce wyglądało jak z filmu. Okrągły stolik i czerwona kanapa, już z daleka było widać, że jest to strefa VIP. Widziałyśmy wszystko i wszystkich.
-Proszę powiedz, że zamawiamy Blue Eyes? – od razu mówię, ludzie że Blue Eyes to najlepszy drink na świecie. Uwielbiam Go!
-Czego tylko zechcesz  Zo.
       Po wypiciu już kilku kolejek wódki i trzech drinkach byłam już nieźle wstawiona ale niestety nie poznałam żadnego przystojniaka.
-Mimi dlaczego przyszłyśmy tu w dzień gdy nie ma na kim oka zawiesić?
-Jak to Zoey? Ja mam już do trzech numer i nie powiem, byli słodcy.
-Skoro tak mówisz. Czy to znaczy, że jestem brzydka?
-Nie Zo, to znaczy, ze myślisz cały czas o nim. Musisz przestać. Proszę
-Ok, przestać i napić się. Chcesz cos?
-Nie dzięki, mam dość… na razie…
-Hahahaha. Ok., ja idę. – miałam szczęście, przy barze nie było tłumów. Usiadłam na krześle i czekałam na obsługę barmana. Nagle podszedł i postawił przede mną drinka.
-Ale ja…
-Oto Mexicana dla pani od tamtego pana. – byłam w szoku. Spojrzałam i modliłam się „Oby był ładny”, „Oby była ładny”…  O cholera!!!  Jest ładny. Dwa krzesła ode mnie siedział krótkowłosy blondyn o błękitno-morskich oczach.  Uśmiechnął się do mnie.
-Co taka ładna dziewczyna robi sama w klubie? – zapytał. Jego głos był cudowny.
-Kto powiedział, że jestem sama?
-Nieee... nikt, ale miałem taka nadzieję. Chociaż racje, dureń ze mnie, takie ślicznotki nie przychodza same w takie miejsca.
-Dziękuję... – po takiej ilości alkoholu mam zacząć flirt? Spoko, dla mnie bomba.
-Za co?
-Za powiedzenie, że jestem śliczna. To najmilsza wiadomość dnia.
-Ja tylko stwierdzam fakt. – uśmiechnął się, a ja zarumieniłam się. Ładny, miły i wie jak poprawić humor dziewczynie.
-Tak, w ogóle jestem Ni...
-NIALL!! Co  tak długo?!! Znowu podrywasz fanki?! – Ten głos!!! To nie możliwe!! Mój uśmiech od razu znikł. Byłam w… SZOKU? (tak, to słowo było idealne do opisania tej sytuacji). Odwróciłam się bardzo powoli, nie wiem po co to w ogóle zrobiłam, ale musiałam. I… I, to był ON… Właśnie ON.




_____________________________________________

Rozdział trochę krótki . Przepraszam ..
Mam nadzieję że się podoba ;P 
"Omnomnomnom" - Dla mojej Asiuni , dzięki niej ten pomysł ;**
Kozioł dzięki za pomoc w pisaniu ;P 
Macie pytania TT --> @WinAngel1995 
Mam nadzieję że nikogo nie zawiodłam  rozdziałem ;P ?
Komentujcie , to wiele dla mnie znaczy <3
Miłego ;*

sobota, 13 października 2012

Rozdział 2

 *Mimi :

-Hej! Zoey jesteś w domu ?
-Tak , już schodzę na dół ! -Usłyszałam głos dobiegający z góry . Zeszłą do mnie dziewczyna w długim beżowym swetrze , któtkich  czarnych spodenkach i białych , grubych zakolanówkach . Była rozczochrana i miała mocno podpuchnięte oczy . Po policzku spłyneła jedna samotna łza .
-Ojj . Zo , nie płacz. - Podbiegłam do niej i mocno przytuliłam . Zrobiło mi się jej szkoda . Dziewczyna wtuliła się we mnie jeszcze mocniej . Czułam tylko jak muj t-shirt robi się coraz bardziej mokry .
-Ciii...  Zoey , on nie jest tego wart . Nie zasługuję na te łzy .
-Wiem -usłyszałm cichutką odpowiedź . Po jakiś 5 minutach stania na środku korytarza odsunęłam ją od siebie .
-Poczekaj chwilkę . -Wbiegłam do kuchni , chwyciłam siatkę która przyniosłam <żelki i lody>. Potem podbiegłam do szuflady , wyciągnęłam z niej dwie łyżki i szybko wyszłam z pomieszczenia . Pociągnęłam Zoey za rękę i pobiegłyśmy na górę do jej pokoju .


*Zoey :

Mimi wepchnęła mnie do pokoju .Usiadłyśmy na łóżku i zaczęłyśmy jeść lody . Po chwili niezręcznej ciszy powiedziała :
-Zoey  rozchmurz się , nienawidzę oglądać cię w takim stanie .
-To znaczy jakim ?
-No...No takim ! Mówisz do mnie tak cichutko że ledwo cię słyszę . Jesteś rozczochrana , a twarz masz tak spuchnięta od płaczu jakby ktoś użył ciebie , zamiast worka treningowego .
-I co z tego ?
-No to że nawet nawet na te lody nie masz ochoty , bo skubiesz pudełko palcami . A one sa przecież czekoladowe . Czekoladowe ! Zo ja wiem że cierpisz ale on cię nie zna , nie pamięta , nie wie że cierpisz .
-Wiem Mi masz rację ale ...
-O NIE ! Żadnego ale ! - Mimi gwałtownie wstała . Podeszła do szafy i zaczełą czegoś szukać .
-Mimi co ty robisz ?
-Zobaczysz ! - Powiedziała nie odwracając się . Wzruszyłam ramionami i spowrotem wróciłam do konsumowania lodów .
-To jest TO !
-Coś się stało Mi !? Co się tak wydzierasz ? - Mimi odwróciła się , i szła w moją stronę chowając coś za plecami .
-Masz zakładaj .-Mym oczom ukazała się sukienka w delikatnym pastelowo - różowym kolorze , do tego szpilki w tym samym kolorze i biała marynarka .

 
Spojrzałam na Mimi jak na idiotkę .
-Po co to ? Jak chcesz pożyczyć to bierz .
-Nie głuptasie ... To dla ciebie .
-Dajesz mi w prezęcie moje ciuchy ?


-Jesteś idiotką . Ale i tak cię kocham .
-Tak ? Więc po co to ?
-Jak to po co idziemy do klubu na imprezkę . Upijemy się , znajdziemy ci jakiegoś przystojniaka . Musisz się zabawić , rozerwać  a nie ryczeć w czterech ścianach .
-Nigdzie nie idę .
-Idziesz albo ...
-Albo co ?!
-...albo twoje zdjęcie jak całujesz plakat Justina Biebera trafi do sieci .
-Nie zrobisz mi tego ?!
-Zrobię .- Oj zrobi .
-Więc idź umyj włosy i zęby bo ci jedzie z pyska .-Wstałam  i zaczęłam iść do łazienki szurając kapciami po podłodze .
-Już idę . -powiedziałm niechętnie .

*25 minut puźniej* :

-Wychodzisz z tej łazienki ?
-No już susze włosy .
-Okej .-Wychodząc z łazienki zobaczyłam Mimi siedzącą na łużku z laptopem na kolanach . Widząc mnie szybko go zamknęła .
-Coś się stało ?
-Nie , nic nic ..
-Okej... powiedzmy że ci wierzę .
-Nieważne , pokarz mi się wreszcie . Wyglądasz bosko , jeszcze tylko make-up i dodatki .
-No już już - Usiadłam przy toaletce i zaczełam się malować . Mimi znalazła idealną do tego stroju torebkę i kolczyki .
-Skończyłam .
-To co możemy iść ?
-Tak Mi , a do jakiego klubu idziemy ?
-Do "Luny", najgorętszy , najdzikszy , najcudowniejdzy klub w mieście . Zarezerwowałam nam miejsce w kąciku dla VIP-ów .
-Nie musiałaś .
-Musiałam , to sytuacja specjalna , więc i miejsce specjalne . A teraz rusz swój kościsty tyłek
-Ha-ha , wcale nie jest kościsty ! Prawda ?
-hahahahahah w końcu uśmiech , to mi się podoba ;)



_______________________________________________
Przepraszam za liczne dialogi , rozdział trochę nudny  . Szczeże nie mogę się doczekać 3 rozdziału bo wydaje mi się że będzie ciekawszy .
Dziękuję za to że czytacie moje głupie wypociny  .
Jestem wdzięczna za każdy komętarz .
Szczerze przepraszam za błędy ;)
Miłego ;*

PS: Mój TT to @WinAngel1995 --> Chcecie info o blogu i nie tylko , piszcie :*

czwartek, 11 października 2012

Rozdział 1

"So call me may..."
-Tak słucham ?
-Halo ! Zoey ! Widziałas !? - Mimi zawsze miała wyczucie czasu . Wie kiedy do mnie zadzwonić .
-Hej Mi . Czy możesz na mnie nie krzyczeć ? Co widziałam ? Że za tydzień wraca chłopak w którym bujałam się od podstawówki , i który na swojej ostatniej imprezie w mieście , złamał mi serce . TAK WIDZIAŁAM ! -Nie chciałam się na niej wyżywać , w końcu to moje BFF , na dobre i złe , na zawsze . Ale byłam już załamana po informacjach z internetu .
-Ojj... Moja ty biedna . Za 5 minut jestem u ciebie z pudełkiem lodów . Okej ?
-Nie... No... Okej... ale...
-Tak wiem czekoladowe .
-I...
-Tak , wiem , do tego żelki .
-Ha . Kocham cię .
-Ja ciebie też . papa
-pa.. -Mimi zawsze wie co mi pomaga jak mam zły humor .
No ale może zacznę od początku , bo chyba się trochę pogubiliscie . Nazywam się Zoey Sheil . Jak już pewnie zauważyliscie przyjaźnię się z Mimi <Madeleine> Cole , największą , a zarazem najukochańszą wariatką na świecie (przynajmniej dla mnie) . Znamy się na wylot i jak było widac rozumiemy się bez słów ;) Pewnie chcecie wiedzieć kto wraca , i czemu nie mam humoru . Już mówię . Chłopak w którym (jak już wspominałam) kochałam się od dzieciństwa , można powiedzieć że złamał mi serce . Pewnie chcecie wiedzieć jak . On... POCAŁOWAŁ MNIE !
Teraz zapewne myślicie że jestem głupia i psychicznie chora (co jest bardzo prawdopodobne ;P) , też bym tak pomyslała , nie znając mnie , okolicznoście i reszty sytuacji .  Postaram wam się opowiedzieć to bardzo dokładnie (ale nic nie obiecuję) , a więc 2 lata temu Mimi urządziła chyba największą imprezę w dziejach tego miasta , zorganizowaną z okazji wakacji . Byli tam dosłownie wszyscy ze szkoły (on także) . No i jak to na imprezie był alkochol , muzyka i przede wszystkim... świetna zabawa . Do czasu . Dochodziłą 1:00 w nocy <tak pamiętam taki szczegół ;P> , wszyscy byli już nieźle wstawieni , on chyba najbardziej <nie spuszczałam z niego wzroku , więc tak mi się wydaje > . w pewnym momęcie DJ puścił akurat jedną z lepszych piosenek tego wieczoru <Cascada-->Every time we touch*> . Zaczełam tańczyć z innymi na parkiecie i poprostu dobrze się bawiłąm , az zobaczyłam jak on zbliża się w mym kierunku , podszedł . Udawałam że nie zwracam na niego uwagi . Chwycił mnie w talii , i tak razem trwalismy w tańcu <jeśli da się to tak nazwać , taki troche clubing dance> . W pewnym momęcie obrócił mnie gwałtownie do siebie . Jego twarz znajdowała się milimetr od mojej , nasze wargi były coraz bliżej siebie i... BAM ! Pocałował mnie , i to nie był taki sekundowy buziak . Staliśmy tam chyba dobre 10 minut , było to tak namiętne i...NIESAMOWITE . Gdy się od siebie oderwalismy , chwycił mnie za rękę i wyprowadził na zewnątrz . Usiadł przy niecce basenu i zamoczył w nim stopy  <odchodząc od tematu ,imię Mimi = Kasa , jej tata jest kimś ważnym w mieście , więc nie dziwcie się gdy wspomnę o basenie , DJ-u , czy czymś bardziej wypasionym  >.  Mnie pociągnął za sobą , tak że siedziałam na nim okrakiem . I znowu całowalimy się . Nie mam pojęcia jak długo , ale wiem jedno że do końca życia będę to pamiętała a zarazem żałowała , jak i tej osstatniej kolejki przed wyjściem , ponieważ gdy tak trwaliśmy w tym pocałunku ... urwał mi się film . MASAKRA !! Ale to nie koniec . Obudziłam się rano <ok.12**> na leżaku basenowym , przykryta kocem . Głowwa mi pękała . Syf i odór po alkocholu był okropny . Pomogłam Mimi sprzątać <ale ok.19 bo byłysmy mocno skacowane>. Skończyłyśmy o 22 . Wszystko jej opowwiedziałam <przynajmniej to co pamiętałam > , była w bardzo pozytywnym szoku , co ja mówię , obydwie byłyśmy . Do czasu , gdyż on nigdy więcej się do mnie nie odezwał , nie zadzwonił , nie pisał , NIC ! Możecie go bronić że to wwina alkocholu , ale ja wiem swoje . Słyszałam w wakacje  plotki na temat jego i mnie . Jedne mówiły że zaszło coś więcej , inne że byłam głupia i naiwna myśląc że ktoś taki jak on zwróci na mnie uwagę . Starałam się chociaż coś z nim wyjaśnić , ale po kilkunastu nieodebranych odemnie telefonach uznałam że to nie ma sensu . Mineło kilka tygodni i co się w końcu okazało dzień po imprezie pojechał na casting do x-factora i... dostał się dalej , co więcej połączyli go w zespół z innymi chłopakami . Nazwali się One Direction . Razem zajeli 3 miejsce . Potem się zaczęło : kontrakty , płyty , albumy , fani , trasa ,  poprostu sława . Więc nie miał czasu zagościć w domu .  W tym czasie ja byłam nikim , pękłam . Płakałam dzień , tydzień , miesiąc , niepamiętam . Wiem że było źle . Przez te 2 lata starałam się nie zwracać uwagi na niego i jego zespół .Uwieżcie było to bardzo trudne . Pomagała mi Mimi . Stałyśmy się nierozłączne , jak siostry . Dlatego ją tak kocham .
I tak kończy się historia dlaczego tak przeżywam przyjazd tego chłopaka . Poprostu nie zniosę tego drugi raz ! To za bardzo boli .





_______________________________________________
*Wybrałam Cascade , bo jest mocno klubowa i wgl.
**Wiem 12 to nie rano , ale jakoś tak chciałm podkreślić tą imprezkę ;P

Mam nadzieję że się spodoba ;) Jeśli się nie podoba nie musicie czytać ;P
Komętujcie i co tam jeszcze chcecie . Każda opinia jest dla mnie ważna ;)
Następny rozdział postaram się dodać niedługo ;D Miłego ;*

środa, 10 października 2012

Prolog :

Słuchałam muzyki na moim ukochanym niebieskim i-podzie . Akurat leciało "Price Tag" Jessie J , ta piosenka budzi mnie do życia . Uznałam że czas sprawdzić co się dzieję w virtualnym swiecie . Sprawdziłam Facebooka i Twittera . Nic ciekawego się na tych stronkach nie działo . Weszłam jeszcze na stronki plotkarskie . I to był błąd . Każda podawwała tą ssamą informacje . On tu wraca ! Po 2 latach niebytu
WRACA !
 
 
 
 
 
 
 
 
____________________________________________
 
No i mamy Prolog .
Wiem trochę krótki , i od razu za to przepraszam ,
 ale mam nadzieję że rozdziały będą dłuższe .
No i że się spodoba ;*
Posstaram się pierwszy rozdział dodać jutro .


wtorek, 9 października 2012

Bochaterowie :

Zoey , miła , sympatyczna , zawsze umiechnięta .
 Nie znosi gdy ktos mówi jej co ma robić .
Najbardziej na swwwieci kocha swoją babcię .
Jej BFF to Mimi ;)

Mimi , BFF Zoey .
Kocha marchewki ;P
Lubi imprezowwać do rana .

Harry Styles , 1/5 sławnego zespołu 1D .
Kocha różowy kolor .
 

Zayn Malik , 1/5 zespołu 1D .
Spędził by godziny przed lustrem ,
byle by tylko wyglądać perfect :P

Niall Horan , 1/5 zespołu 1D .
Uwielbia jeść .
Gdy mu smutno , gra samotnie na gitarze .

Liam Payne , 1/5 zespołu 1D .
Zawsze mysli rozsądnie .
Nie pozwoli żeby ckomukolwiek przytrafiło się cos złego.

Louis Tomlinson , 1/5 zespołu 1D .
Nie nawidzi jak ktoś mu zabiera jego marchewki .
Harrego traktuje jak brata .
Nigdy nie nosi skarpetek .

poniedziałek, 8 października 2012

HEJ :)

Hej , no to zaczynam pisać samodzielnie pierwszego bloga :)
Mam nadzieję że się wam spodoba  :*
O czym będzie ? No jak to o czym , o 1D ! :D
Mam nadzieję że będzie się podobać ;)
Będziecie mogli pisać do mnie w  ssprawach bloga na GG 32815499 .
Zabieram się za pisanie :P